Olsztyn i okolice
Mój pierwszy wpis zacznę od Olsztynu na Jurze, jako, że od niego zaczęła się moja przygoda ze zwiedzaniem,
Cała Jura jest piękna, zamki, skałki, dolinki i znów skałki, na które z ekipą nastoletnich wariatów wspinaliśmy się ok 30 lat temu ( może nadarzy się jeszcze sposobność, by powtórzyć to, o czym coraz częściej myślę )
Chwila, gdy mam wolne, wsiadam do autka, sama, czy ze znajomymi, w poszukiwaniu nowego, czy też z gotowym planem, to jest to, co mnie napędza i daje mega poweru w myśl powiedzenia: najlepszy sposób, by spełniać marzenia, to się obudzić.
Dziś pokażę jesienny Olsztyn z ubiegłego roku, o który zahaczyłam po raz kolejny w drodze do Złotego Potoku, gdzie umówiona byłam na spotkanie ze znajomymi z różnych stron Polski. Uwielbiam te nasze zloty, w dzień sporo łażenia, wieczorem grill czy ognicho i śpiewy do nocy, rano pobudka i znów w teren.
Wspaniałe skałki zachęcają do spaceru i wspinania.
Osobiście mogę stać i patrzeć i patrzeć i podziwiać o każdej porze roku.
Ogromnie ucieszyła mnie renowacja, latem tych rusztowań jeszcze nie było.